CHCIAł MU ZOSTAWIć CAłą SWOJą FORTUNę. ZMIENIł ZDANIE KILKA MIESIęCY PRZED śMIERCIą

Ich przyjaźń miała być dowodem na to, że w show-biznesie również można odnaleźć swoją bratnią duszę. Wiele osób zakładało więc, że majątek po śmierci Kaczyńskiego przypadnie właśnie Matulce. Tak się jednak nie stało, ponieważ na krótko przed swoim odejściem, krytyk muzyczny zmienił zapis w testamencie.

Witold Matulka i Bogusław Kaczyński poznali się w 1994 roku podczas przesłuchań do roli w spektaklu "Baron Cygański" wystawianym we wrocławskiej Operetce. Początkujący śpiewak i ceniony krytyk muzyczny szybko złapali wspólny kontakt, a ich relacja z czysto zawodowej przerodziła się w wieloletnią zażyłą przyjaźń.

Zobacz wideo Po przesłuchaniu do "Zmierzchu" chciał rzucić aktorstwo. Reżyserka musiała go bronić

Matulka i Kaczyński przyjaźnili się od lat. Decyzja o zmianie testamentu zszokowała wszystkich

Panowie spędzali ze sobą sporo czasu - jeździli razem na zakupy, spotkania, koncerty, a rozmowom o życiu i zabawnym anegdotom na temat minionych wydarzeń nie było końca. Matulka darzył Kaczyńskiego ogromnym szacunkiem — to jemu bowiem zawdzięczał swoją karierę śpiewaka operowego. Traktował artystę jak ojca, o czym nie omieszkał się wspomnieć w wywiadzie, którego udzielił "Super Expressowi" zaledwie dwa tygodnie po jego śmieci: "Kochałem pana Bogusława jak ojca. Był mi bardzo bliski, brakuje mi go".

Widząc, jaką sympatią darzą się wzajemnie Kaczyński Matulka, wielu zakładało, że po śmierci gwiazdora, cały jego majątek przypadnie właśnie śpiewakowi. Kaczyński nie miał bowiem bliskiej rodziny, której mógłby przekazać zgromadzone przez lata kariery dobra. Jego jedyna siostra zmarła kilka lat wcześniej, nie miał też żony ani dzieci. U jego boku trwał jednak wierny przyjaciel, na którego pomoc zawsze mógł liczyć. "Pomagałem, w czym tylko mogłem. Robiłem to, o co mnie tylko prosił, a były tego nieprawdopodobne ilości" - mówił Matulka "Super Expressowi".

Po śmierci artysty portal opublikował listę dóbr i nieruchomości, które, jak wielu zakładało, miały przypaść w spadku jego przyjacielowi. Mowa o 150-metrowym apartamencie w Wilanowie, willi w Konstancinie, dwóch mieszkań w centrum Warszawy, luksusowym BMW oraz kolekcji antyków. Matulka nie otrzymał jednak żadnej z tych rzeczy. Kaczyński na kilka miesięcy przed śmiercią dokonał zmian w testamencie, zapisując cały swój majątek Fundacji Orfeo, założonej przez niego w 1991 roku. Jej zadaniem jest promocja polskiej kultury.

Pieniądze pochodzące ze spadku miały zostać przeznaczone na potrzeby organizacji koncertów i wydarzeń kulturalnych. "Orfeo powołana przez Pana Bogusława pragnie kontynuować zaczęte przez niego dzieło. Chcemy wspierać i promować młode talenty, tworzyć koncerty, organizować widowiska, spotkania i recitale, aby nadal przybliżać piękno sztuki i rozbudzać w ludziach miłość do muzyki i sztuki" - czytamy na oficjalnej stronie fundacji.

2024-04-28T05:54:08Z dg43tfdfdgfd