MIAł BYć HIT NETFLIKSA, JEST "KOSMICZNY KOSZMAR". "TEN FILM NIE MA SENSU"

"Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany" na platformie Netflix zadebiutował 19 kwietnia 2024 roku. To druga odsłona kosmicznej opowieści o farmerach i imperium stworzonej przez Zacka Snydera. Choć reżyser cieszy się z wyniku, widzowie i krytycy sugerują, że to kosmiczna porażka i prawdopodobnie najgorszy wysokobudżetowy film w tym roku.

"Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany" to druga odsłona historii o rolniczej planecie, kosmicznych farmerach i złym imperium, któremu przeciwstawiają się buntownicy. Scenariusz stworzono na podstawie opowiadania Zacka Snydera, który odpowiadał też za reżyserię. Produkcja w pierwszym szkicu stworzonym przez Snydera mogła stać się częścią uniwersum "Gwiezdnych Wojen". W 2012 roku reżyser pokazał w LucasFilm "kosmiczną historię inspirowaną Kurosawą". LucasFilm wybrał "Przebudzenie mocy", ale Snyder wcale nie wyrzucił pomysłu do kosza. Złośliwi stwierdzą, że niestety.

Zobacz wideo Jakie nowości szykuje jeszcze Netflix w 2024 roku? [ZWIASTUN]

Zack Snyder stworzył serię o kosmicznych farmerach dla Netfliksa. Twierdzi, że pokonał "Barbie"

Snyder ostatecznie zmodyfikował szczegóły w swoim pomyśle, wyrzucając z niego m.in. rycerzy Jedi, i postanowił pokazać go Netfliksowi. Pomysł się spodobał. Pierwsza i druga odsłona kosztowały Netflix łącznie 166 mln dolarów, ale "Rebel Moon" nie odniósł takiego sukcesu, o jakim marzył reżyser. "Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany" w dniu otwarcia obejrzało 21,4 mln widzów. Dla porównania pierwszą część w dniu premiery na Netfliksie zobaczyło 23,9 mln widzów. 25 grudnia liczba ta osiągnęła 34 mln. Łącznie szacuje się, że oba filmy obejrzano ok. 90 mln razy. - 90 milionów wyświetleń, to 90 mln kont. Szacujmy, że to dwoje widzów przed ekranem, prawda? To oznacza 160 mln widzów. Licząc po 10 dolarów za bilet, to 1,6 mld dolarów - wyliczał Snyder w podcaście "The Joe Rogan Experience". "Barbie" w box office zarobiła 1,4 mld dolarów. Reżyser już planuje kolejne części i rozwój uniwersum.

Krytycy i widzowie nie zostawili na "Rebel Moon" suchej nitki. "Co za stek bzdur"

Krytycy nie zostawiają jednak na produkcji suchej nitki. Na portalu Rotten Tomatoes, na którym widownia i krytycy "wręczają" produkcjom świeże lub zgniłe pomidory, najnowszy przebój Zacka Snydera otrzymał zaledwie 15 proc. pozytywnych ocen od krytyków i 52 proc. od widzów. Fani na Filmwebie ocenili go na 4,5 gwiazdki na 10. Na portalu IMDb.com widzowie byli nieco łaskawsi, tam otrzymał 5,2 na 10.

Co za stek bzdur.
Ten film nie ma sensu.

- zwracali uwagę fani z IMDb.com. Przeważały krytyczne opinie, ale niektórzy zwracali uwagę, że skoro już pierwsza część nie przypadła komuś do gustu, to dlaczego męczył się z drugą? Krytycy z kolei twierdzą, że to zdecydowanie gorsza i nudniejsza wersja "Siedmiu samurajów" Kurosawy, a wręcz "najgorszy blockbuster" tego roku, jeśli nie w historii. David Fear z magazynu "Rolling Stone" radził, by "odwrócić wzrok od ekranów i iść na spacer". Radosław Czyż w "Gazecie Wyborczej" wprost stwierdził, że "to kosmiczny koszmar".

Po obejrzeniu widowiska "Rebel Moon Część 2: Zadająca rany" żałuję, że Kurosawa nakręcił "Siedmiu samurajów". Kocham ten film, ale gdyby nie powstał, nie musiałbym oglądać jego tandetnej przeróbki od Zacka Snydera.

2024-04-25T05:12:04Z dg43tfdfdgfd