IGA ŚWIąTEK ROZBAWIłA PUBLICZNOść. "BOżE, MUSZę ZATKAć USZY"

— Miałam kilka wywiadów, kiedy dziennikarze podawali mi ścieżkę do finału, wówczas myślałam: O mój Boże, muszę zatkać uszy — mówiła rozbawiona Iga Świątek, która pokonała Sofię Kenin w spotkaniu 1. rundy wielkoszlemowego Wimbledonu. Polka przyznała, że w Londynie nie patrzy na wyniki i statystyki, a przede wszystkim na progres, jaki zrobiła względem poprzedniego sezonu.

Początek meczu przyniósł problemy Igi Świątek. Rywalka zdołała przełamać faworytkę, ale potem nie była w stanie zareagować na jej coraz lepszą grę. Sofia Kenin stawiała na rzadko spotykaną taktykę, chcąc zmusić faworytkę do pomyłki. Ostatecznie nie przyniosło jej to większych korzyści, Polka wygrała 6:3, 6:4 na starcie Wimbledonu.

Świątek zadowolona z początku

— Wydaje mi się, że mam solidny start turnieju, choć losowanie nie było łatwe — stwierdziła Świątek w pomeczowej rozmowie na korcie.

— Cieszę się, że znów będę miała szansę rozegrać tutaj mecz. Obecnie dość łatwo jest rywalizować ze zwyciężczynią turnieju wielkoszlemowego również w pierwszej rundzie. Trzeba być gotowym na wszystko. Rywalki są wymagające i nie ma czasu na powolne wchodzenie w turniej — przyznała Polka, zdając sobie sprawę z wysoko zawieszonej poprzeczki od początku zmagań.

Nie chce znać swojej drabinki

Świątek wspominała, że nie lubi poznawać wyników losowania, do tej kwestii odniosła się podczas pomeczowego wywiadu na korcie.

— Miałam kilka wywiadów, kiedy dziennikarze podawali mi ścieżkę do finału, wówczas myślałam: o mój Boże, muszę zatkać uszy — stwierdziła rozbawiona.

Nie wynik będzie najważniejszy dla Świątek

Potem Polka odniosła się do dotychczasowych rezultatów odnoszonych na kortach trawiastych. Świątek obecnie ma trochę inne patrzenie na zmagania w Wimbledonie. — Na tej nawierzchni nie chodzi mi o wynik, a robienie regularnego postępu i poczucia, że w kolejnym turnieju radzę sobie lepiej, niż rok wcześniej. Nie zwracałam uwagi na liczby i statystyki. Staram się być coraz lepsza każdego dnia — zaznaczyła.

— Podczas treningów czuję, że coraz lepiej radzę sobie na tej nawierzchni, choć mecze to zupełnie inna historia, ponieważ dochodzi stres i wszystkie zewnętrzne okoliczności. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że miałam świetną pierwszą połowę sezonu, więc nie muszę się martwić o punkty i wszystkie sprawy dookoła. Po prostu skupiam się na tym, co jest najważniejsze, czyli na robieniu postępów — podsumowała.

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-07-02T18:48:24Z dg43tfdfdgfd