BEZLITOSNE ATAKI NA LEWANDOWSKICH. "NAJMOCNIEJSZY, NAJCZARNIEJSZY MOMENT"

— Nie obchodzi mnie, czy ktoś mnie pochwali, czy skrytykuje i napisze, że nie da się na te ruchy patrzeć — tak na temat swojego tańca wypowiada się Anna Lewandowska w książce Agnieszki Kobus-Zawojskiej "Mój wyścig z depresją". Podkreśla także, że nie zmieniła zdania w sprawie aborcji. Zdradza również, kiedy ona i jej rodzina dostawała groźby.

  • Anna Lewandowska w książce wicemistrzyni olimpijskiej w wioślarstwie opowiada o swoich doświadczeniach z hejtem
  • Wspomina, że cała rodzina otrzymywała groźby i bardzo zabolała ją okładka jednego z tygodników
  • Żona Roberta Lewandowskiego wspomina ataki w związku z jej poglądami na temat aborcji. Wyjaśnia swoje stanowisko
  • Lewandowska odnosi się też do krytyki jej umiejętności w tańcu i zdradza, jak zajęła się tym hobby
  • Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet

Lewandowska i Kobus-Zawojska nie znają się od dawna, ale była karateczka, trenerka fitness, a także małżonka najlepszego polskiego piłkarza Roberta pojawiła się w jednym z rozdziałów autobiografii utytułowanej wioślarki. Dwukrotna medalistka olimpijska Kobus-Zawojska opisała w książce głównie swoją walkę z depresją i karierę sportową. Zaprosiła do wypowiedzi na temat zdrowia psychicznego dwie kobiety. Druga to mistrzyni świata w mieszanych sztukach walki Joanna Jędrzejczyk.

W kilkustronicowej opowieści Lewandowskiej znajdziemy m.in. przemyślenia na temat tego, jak radzi sobie z hejtem. Twierdzi, że jest mocniejsza psychicznie i bardziej zdystansowana. Kilka lat temu było nie do pomyślenia, by nie wiedziała o czymś, co na jej temat napisały media. "Nie dało się przede mną nic ukryć. Śmiano się, że jestem trochę jak Google Analytics" – czytamy. Dodaje, że przykre epitety i nieakceptowalne komentarze pod jej adresem zdarzają się tylko w internecie, a nigdy na żywo twarzą w twarz.

Rodzina Lewandowskich dostawała groźby

"Najmocniejszymi, najczarniejszymi momentami, których doświadczyłam, były groźby. Po piłkarskich mistrzostwach świata w Rosji grożono mi, Robertowi czy Klarze (córka Lewandowskich – przyp. red.). Ten mundial wspominam bardzo źle, także całą otoczkę, która towarzyszyła nam po odpadnięciu reprezentacji Polski. Bardzo przeżyłam naszą czarno-białą okładkę w jednym z tygodników z tytułem "Na zakręcie", a ja po prostu pocieszałam Roberta. Byłam nazywana "dwunastym" zawodnikiem kadry. Rykoszetem dostaliśmy we dwoje. Wyjechaliśmy bardzo daleko na wakacje, ale nie byliśmy w stanie skupić się na czymkolwiek innym, wciąż myślami byliśmy przy tej całej nagonce. Skróciliśmy wakacje, nie mieliśmy kompletnie radości z odpoczynku" — wspomina Lewandowska.

Chodzi jej o okładkę tygodnika Newsweek. Do wspomnianego tytułu dopisano wówczas takie słowa: "Żadna para w Polsce nie osiągnęła takiego sukcesu jak Robert i Anna Lewandowscy. Jak to się stało, że w krótkim czasie stracili sympatię wielu ludzi? A do tego jego sportowa przyszłość stanęła pod znakiem zapytania."

Na wspomnianych MŚ 2018 Polska odpadła już w fazie grupowej. Ale wbrew obawom autora tekstu w Newsweeku przyszłość sportowa Lewandowskiego wcale nie wyglądała źle. W kolejnych latach cztery razy został królem strzelców Bundesligi, a potem z Bayernu Monachium przeniósł się do FC Barcelona. W sezonie 2022/23 był najlepszym strzelcem hiszpańskiej ekstraklasy.

Lewandowska w sprawie aborcji

Lewandowska została mocno zaatakowana w 2020 r., gdy wypowiedziała się na temat aborcji. Stwierdziła wówczas, że jest jej przeciwniczką. W Polsce trwały wówczas protesty dotyczące zmian w prawie aborcyjnym. Teraz Lewandowska tłumaczy, że jej słowa zostały wyrwane z kontekstu.

Podkreśla, że szanuje prawo do możliwości decydowania o samym sobie. Twierdzi, że również negatywnie przyjęta okładka magazynu Elle z jej zdjęciem i hasłem "Siła kobiet" nie była do końca z nią uzgodniona. Reakcja społeczeństwa zaskoczyła ją, gdy była na wyjeździe w górach i wyłączyła telefon.

"Drewniane ruchy" Lewandowskiej

Żona znakomitego piłkarza bywa także krytykowana i wyśmiewana ze względu na swoją przygodę z tańcem, która rozpoczęła się całkiem niedawno. Tłumaczy, że jej "drewniane ruchy" (jak sama je nazywa) wynikają z tego, że wywodzi się z karate i łapie takie napięcie mięśniowe.

Do tańca zachęcił ją mąż, który powiedział, że fajnie byłoby, gdyby znalazła coś, co sprawi, że po karate poczuje się bardziej kobieco. Taniec stał się jej największą pasją, co pokazuje w mediach społecznościowych.

"Nie obchodzi mnie, czy ktoś mnie pochwali, czy skrytykuje i napisze, że nie da się na te ruchy patrzeć. Skoro tak, to niech wyłączy mój profil, ma przecież wybór. W tej fali komentarzy pojawiają się także te, które z uznaniem doceniają moją konsekwencję, że rozwijam się bez oglądania na innych i jestem inspiracją, by zapisać się na pierwsze zajęcia" – zdradza Lewandowska.

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-05-07T18:43:55Z dg43tfdfdgfd