MONIKA I ROBERT GAWLIńSCY SZYKUJą SIę NA GORąCY SEZON W GRECJI. "TURYSTYKA NIE ZAMIERA"

Robert Gawliński — lider grupy Wilki — i jego żona Monika, pokochali Grecję. Przez część roku korzystają z jej uroków, a przez inną część mogą to robić turyści, wynajmujący ich dom "House of The Blue Sky" na jednej z platform z pobytami czasowymi. W rozmowie z Plejadą właścicielka domu opowiada, czy i jak w związku z upałami zmieniło się życie w południowej Europie. Mówi też o reakcjach Greków na pożary gajów oliwnych.

  • Robert i Monika Gawlińscy są właścicielami domu w Grecji. By przedłużyć sobie lato, w wakacyjnym domu spędzają ciemne zimowe miesiące
  • Ostatnie lata to czas ekstremalnych temperatur i pożarów w Grecji. Tylko w czerwcu 2024 r. zginęło tam aż sześciu turystów, zaginione są trzy osoby
  • Monika Gawlińska w rozmowie z Plejadą zwraca uwagę, że rzeczywistość w Grecji z powodu upałów nieco się zmieniła, ale nie spowodowało to spadku zainteresowania wakacjami — turyści nadal chętnie odwiedzają kraj
  • — W zeszłym roku rzeczywiście było duże ryzyko pożarów i prosiliśmy gości, żeby nie rozpalali grilla, że jest zakaz wydany przez rząd i są za to ogromne kary — mówi nam żona Roberta Gawlińskiego
  • Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu 

Grecka Narodowa Organizacja Turystyczna pod koniec 2023 r. informowała, że rok był rekordowy pod względem liczby polskich turystów w kraju. Łącznie aż 1 mln 50 tys. Polaków odwiedziło nawet te rzadziej dotąd uczęszczane rejony kraju jak Półwysep Chalcydycki czy Tracja.

Ten rok prawdopodobnie będzie również rekordowy, ale na razie jest nim z powodu wysokiej temperatury i śmiertelnego zagrożenia niesionego przez upały. Czasem nawet turyści bywają zaskoczeni, że odległa od Polski o ok. 2 tys. km Grecja wita prawdziwie tropikalnym klimatem.

Robert Gawliński z żoną w Grecji mają swój azyl. Tak przedłużają sobie lato

Zauroczeni Grecją od lat są Monika i Robert Gawlińscy, którzy już kilka lat temu podjęli decyzję o częściowej przeprowadzce. Na początku 2020 r. skończyli budować liczący ponad 100 m kw. dom na półwyspie Peloponez, a sporą część pandemii i lockdownu spędzili właśnie w jego murach.

W domu są dwie sypialnie, dwie łazienki, a obok niego basen. W sumie to przestrzeń dla sześciu osób. Niedaleko znajduje się plaża i wioska rybacka, a także tawerny i bar z muzyką na żywo. W okresie letnim dom można wynająć na jednej z platform z pobytami wakacyjnymi.

— Cały czas mieszkamy w Polsce, ale zimowe miesiące staramy się spędzać w Grecji i przedłużać sobie w ten sposób lato — opowiada Monika Gawlińska w rozmowie z Plejadą.

Dodaje, że pogodowa zmiana, o której tyle mówi się w mediach, jest realnie odczuwalna przez mieszkańców. Z powodu upałów codzienna rzeczywistość i prozaiczne czynności także wyglądają nieco inaczej.

— Rzeczywiście jest goręcej niż było jeszcze 10 czy 15 lat temu. Mamy dom nad morzem, więc nas to tak bardzo nie dotyka, bo jednak zawsze od morza jest bryza, jest troszeczkę chłodniej.

[object Promise]

— To samo z psami — wszyscy uważają na to, żeby nie chodzić w te upalne godziny z psem, zwłaszcza po asfalcie czy po chodniku, bo łatwo wtedy może sobie poparzyć łapy — opowiada właścicielka willi "Blue Sky".

Monika Gawlińska o pożarach w Grecji: tracisz poczucie bezpieczeństwa

W okresie letnim już od kilku lat cały świat spogląda na m.in. Włochy, Chorwację czy Grecję, które trawią pożary. Monika Gawlińska przyznaje, że w momencie, w którym alerty pogodowe w kraju są coraz częstsze, mieszkańcy zaczynają odczuwać niepokój.

— Kilkanaście lat temu, w 2007 r., przeżyliśmy te pożary w Grecji. To jest bardzo niepokojące, kiedy jest blisko ciebie. Nie byliśmy w takiej bezpośredniej odległości od tego pożaru, ale autostrada była zamknięta, Nie można było wyjechać z miejsca, gdzie mieszkaliśmy — wspomina. — Te pożary były naprawdę ogromne, gaszone z samolotów. Nie doszły jednak bardzo blisko do nas, widzieliśmy je z odległości pewnie 40 km.

[object Promise]

— dodaje.

Dlatego ważne, by mieć niezbędnik, który pozwoli przetrwać, gdy niespodziewanie na wyspie wybuchnie pożar. — Nie wiesz, co się może wydarzyć, więc dobrze się zabezpieczyć. Warto kupić dużo wody, wypłacasz gotówkę, tankujesz auto do pełna, robisz zapas jedzenia. Może też nie być prądu, więc może się przydać latarka, świeczki — mówi.

Jako gospodyni domu "House of The Blue Sky" (nazwa domu pochodzi od legendarnego przeboju Wilków, "Son of The Blue Sky") na Peloponezie, Monika Gawlińska zawsze pamięta o bezpieczeństwie gości, ale także okolicznych mieszkańców i zaprzyjaźnionych sąsiadów. — Zawsze uprzedzam gości, jeżeli pojawiają się alerty w naszej części Peloponezu. Teraz jest to zagrożenie żółte, czyli najniższy stopień. Jest oczywiście bardzo gorąco, ale nie ma jeszcze większych obostrzeń.

[object Promise]

— Trzeba bardzo uważać, zwłaszcza przy wietrze. To po prostu trzeba zwrócić uwagę na każdy najmniejszy dymek, który gdzieś tam zobaczysz w okolicy — opowiada o rzeczywistości na półwyspie.

Tak Grecy reagują na pożary oliwnych gajów: wiedzą dokładnie, kto, które drzewo sadził

Zwraca też uwagę, że pożary w Grecji nie są nowym zjawiskiem — ostatnie lata jedynie je nasiliły. — Albo były upały, albo deweloperzy podpalali celowo jakieś miejsca, w których nie można było budować po to, żeby uzyskać pozwolenie na budowę. Więc non stop coś się z tymi pożarami działo. A teraz rzeczywiście wszędzie są większe upały i to na pewno jest dokuczliwe.

[object Promise]

— dodaje żona lidera Wilków.

W ich greckim domu z powodów ekonomicznych i ekologicznych nie ma klimatyzatorów, a pompa ciepła. — W zimę daje ci ciepło, grzeje, a w lato działa jak klimatyzacja. Klimatyzatory w eksploatacji są bardzo drogie, zużywają bardzo dużo energii — opowiada.

Przez kilka lat częstej obecności w Grecji, rodzina Gawlińskich nawiązała przyjazne relacje z mieszkańcami kraju. Ci są niezwykle przywiązani do ziemi i wielopokoleniowego dziedzictwa, jakimi są m.in. gaje oliwne. Jak mówi Monika Gawlińska, bardzo przejmują się, gdy kolejny pożar trawi ukochane drzewa.

— Przecież to jest ich ojczyzna, płoną gaje oliwne, które zakładali ich pradziadkowie. Tam jest ogromny szacunek do tych drzew oliwnych.

[object Promise]

Dla nich jest to na pewno bardzo trudne, kiedy takie rzeczy się dzieją — przyznaje.

Poza tym wielu Greków żyje z uprawy drzew, z których wiele ma setki lat. Gdy spotkają jednak ogień, płoną doszczętnie w kilka minut. — To więc dla nich oczywiście poważna strata, nie tylko materialna, ale też osobista, bo te drzewa są po prostu bardzo, bardzo dla nich ważne — dodaje Gawlińska.

Pożary w Grecji problemem dla turystów? "Nie jest tak, że turystyka zamiera"

Innym problemem pożarów w Grecji jest sprawa turystyki, bo płonąca wyspa nie wydaje się zachęcającym i bezpiecznym miejscem dla przyjezdnych. Mimo to — zdaniem Moniki Gawlińskiej — gdy ludzie zdecydują się już na wypoczynek, to jedynie w ekstremalnej sytuacji rezygnują z planów.

— Pożary na południu Europy to jest problem, który istniał zawsze, a teraz się po prostu nasilił. Natomiast nie jest tak, że nagle turystyka zamiera. Bo jednak jak zaplanowałeś wakacje i nie ma bezpośredniego zagrożenia życia, to po prostu na nie jedziesz — mówi o przyzwyczajeniach turystów.

— Pożary, czy inne ekstremalne zjawiska pogodowe mogą się zdarzyć naprawdę wszędzie. Takie wydarzenia jakoś nie zatrzymują ludzi przed podróżą.

[object Promise]

Wydaje mi się też, że ludzie nie planują wakacji w ostatniej chwili, zwłaszcza jak się jedzie większą grupą. Tak jak do nas — my mamy tam trzy sypialnie, to jeździe przynajmniej sześć osób, więc takie rzeczy zwykle ludzie ustalają wcześniej, więc nie zdarzyło mi się, żeby ktoś odwołał rezerwację właśnie z powodu tych pożarów — mówi i zdradza, że wkrótce w "House od The Blue Sky" pojawią się pierwsi od trzech lat turyści z Polski. Dotąd dom Gawlińskich odwiedzali głównie goście z Holandii, Wielkiej Brytanii czy Francji.

Tymczasem w trosce o swoją ojczyznę, zachowaniom przyjezdnych często przyglądają się rdzenni mieszkańcy Grecji. Monika Gawlińska także dba o to, by jej goście nie powodowali zagrożenia dla mieszkańców półwyspu i braci mniejszych.

— Wielu ludzi starszych ma maleńkie domki w gajach oliwnych. Oni nie dostają alertów na komórki, bo ich nie używają. Po prostu nie mogą uciec. Jest też mnóstwo zwierząt w gaju: są żółwie, szakale, dziki, lisy, jeże, węże, o tych mniejszych nie wspominając. Pożary to wielkie straty wśród istot żywych, drzew. Więc każdy tego bardzo pilnuje.

— W zeszłym roku rzeczywiście było duże ryzyko pożarów i prosiliśmy gości, żeby nie rozpalali grilla, że jest zakaz wydany przez rząd i są za to ogromne kary — dodaje na koniec.

Upały szaleją nie tylko w Polsce. Czerwiec 2024 r. najgorętszym miesiącem w historii Grecji

Początkowi czerwca towarzyszyła atmosfera trudna do wytrzymania — na Krecie i Rodos termometry wskazały ponad 40 stopni Celsjusza. W stolicy, Atenach, mieszkańcy musieli mierzyć się z aż 34 stopniami.

W czerwcu 2024 r. w Grecji z powodu ekstremalnych temperatur zmarło aż sześciu turystów — wszyscy zbliżali się lub byli w wieku senioralnym. Wciąż poszukiwane są co najmniej trzy osoby — 59-letni emerytowany policjant z USA, a także 64— i 73-latka, które zaginęły na wyspie Sikinos. Wiele wskazuje, że przyczyną ich zniknięcia także mogą być upały.

Upały dotykają także Polskę, a ostatni czerwcowy weekend w wielu zakątkach kraju miał być ponoć nawet najcieplejszym okresem w całym roku. Ale to dopiero początek, bo oficjalnie wakacje dopiero się rozpoczęły. I miliony — nie tylko Polaków — tłumnie wyruszą na wczasy.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku, Instagramie, YouTubie oraz TikToku.

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: [email protected].

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-07-02T11:29:04Z dg43tfdfdgfd