"FAKT" DOTARł DO WIęźNIA, KTóRY SIEDZIAł Z MężEM DAGMARY KAźMIERSKIEJ. OPOWIEDZIAł NAM, CO MóWIł O SWOJEJ żONIE

Dagmara Kaźmierska (49 l.) w zaledwie kilka dni została strącona z topowej gwiazdy telewizji na margines życia celebryckiego. Wszystko przez ujawnienie szczegółów ze śledztwa z czasów, gdy prowadziła agencje towarzyskie. Dziennikarz "Faktu" dotarł do więźnia, który przebywał w tym samym zakładzie karnym, w którym wyrok odsiadywał były mąż Kaźmierskiej.

We wspólnych rozmowach opowiadał mu bez ogródek co myśli o "Królowej Życia". – Dziwił się, że po rozwodzie nie zrezygnowała z jego nazwiska. I już wtedy przewidział, że prawdziwa historia Dagmary ujrzy światło dzienne – mówi nam nasz rozmówca.

Pierwszy z klubów Dagmary Kaźmierskiej mieścił się w samym sercu Kłodzka, na pl. Bolesława Chrobrego. Agencja towarzyska działała w dużym mieszkaniu i została nazwana "Tora". Miejsce działało do momentu, gdy grupa przestępcza chciała wymusić haracz na Pawle K. partnerze Dagmary i głównym właścicielu interesu.

Rodzina Kaźmierskich. Strzelanina, śmierć i wyroki

W 2001 r. po nalocie gangsterów Paweł K. i jego ludzie udali się do konkurencyjnej agencji i podczas strzelaniny zabił, oddając strzały przez drzwi, Dariusza L. ps. "Szpila", przywódcę grupy z Wrocławia. A gdy mąż Kaźmierskiej został aresztowany, celebrytka zaczęła prowadzić własny przybytek. I tak – na południowym wylocie drogi krajowej nr 8 w kierunku Pragi – powstało "Haidi".

Z czasem miejscu zaczęli przyglądać się śledczy i ostatecznie – w 2009 r. – skazano kilka osób. Dagmara Kaźmierska usłyszała prawomocny wyrok trzech lat więzienia. Skazano ją za sutenerstwo, bicie kobiet, które zatrudniała i nakłanianie do gwałtu. – Krzyczała, szarpała za włosy, biła z otwartej ręki, po brzuchu, ale tak, by nie zostawić śladów na twarzy – zeznała jedna z ofiar celebrytki.

"Nawet jego to przeraziło"

Nasz rozmówca, pan Arkadiusz (45 l.) przez dziesięć lat, od 2010 do 2020 r., przebywał w zakładzie karnym we Wrocławiu i Dzierżoniowie. I tam poznał Pawła K., byłego męża Dagmary.— Opowiadał o tym, że dom publiczny, który prowadzili, miał być miejscem bezpiecznym dla pracujących dziewczyn. Jednak Dagmara po jakimś czasie stała się potworem. Nawet jego to przeraziło — mówi nam Arkadiusz P., który siedział w tym czasie za oszustwa i kradzieże.

I przypuszcza, że para pobrała się prawdopodobnie dla wspólnych korzyści, a nie z miłości. – Po jej wizytach w więzieniu Paweł żył jak król – wspomina.

Zobacz także: Przyspiesza śledztwo w sprawie okrutnej zbrodni w centrum Warszawy. Skąd opóźnienie?

A kiedy dokładnie doszło do rozwodu? – Paweł wyznawał zasadę, że w przestępstwach, które popełniał, nie tykał się pewnych rzeczy. Gdy pojawił się zarzut o gwałt, stwierdził, że jego żona nie powinna takich rzeczy robić i się rozeszli – mówi.

Współwięzień o byłym mężu Kaźmierskiej: "Śmieszył go wizerunek Dagmary"

Były więzień nie ukrywa też, że program "Królowe Życia" stał się hitem w zakładzie karnym. Oglądał go również były mąż Dagmary. – Śmieszył go wizerunek, jaki sobie stworzyła – mówi.

Miał ją też określać jako bystrą i sprytną osobę, ale dziwił się, że nie zrezygnowała z jego nazwiska. – Już wtedy przewidział, że prawdziwa historia Dagmary ujrzy kiedyś światło dzienne. Mówił, że w końcu wyjdą na jaw brzydkie rzeczy na jej temat. I mimo że poniosła już karę, to zostanie podwójnie ukarana – mówi nam znajomy Pawła K.

Zobacz także: Dwie nastolatki wyskoczyły z okna domu dziecka. Śledczy badają zatrważający wątek

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-05-03T15:48:58Z dg43tfdfdgfd