WADOWICZANIE PAPIEżA BRONIą, ALE KONCERT ZASKAKUJE ICH ROZMACHEM. „SCENA JAK NA SYLWESTRA W ZAKOPANEM”

Gigantyczna scena przysłoniła pomnik Jana Pawła II, uliczki wokół bazyliki zastawiły wozy transmisyjne i agregaty prądotwórcze. Mieszkańcy Wadowic zgodnie przyznają, że koncertu z takim rozmachem w mieście jeszcze nie było.

Irek nie podejrzewał, że kiedykolwiek zobaczy Edytę Górniak z okien własnego mieszkania. Podobnie resztę gwiazd, które wystąpią na wielkim koncercie ku czci Jana Pawła II. Przygotowaniom Irek też przygląda się od samego początku, bo mieszka przy wadowickim rynku. Trudno mu zliczyć, ile ciężarówek ze sprzętem kursowało wokół bazyliki. – Ale nie podoba mi się to wszystko. Strasznie na pokaz jest zrobione, ogromne pieniądze musieli wydać – krzywi się.

– Jakaś setka ludzi tu pracuje, cały tydzień to układali, scenę zbudowali jak na sylwestra w Zakopanem. I po co? Dwie godziny koncertu, coś pośpiewają i trzeba będzie to zbierać – prycha Irek. – Jak przyjedzie Kaczyński, Morawiecki i cała reszta, do tego tysiąc policjantów, to nawet nikt się nie dopcha do tej sceny.

Irek patrzy, jak turyści przysiadają na ławkach z zapakowanymi w plastikowe pudełka kremówkami. Niektórzy nie wiedzieli nawet o koncercie. Tak jak Robert, który w Wadowicach był ostatnio trzydzieści lat temu. Akurat przejeżdżał niedaleko, więc wpadł zobaczyć, co się zmieniło. Turyści ze Słowenii objeżdżają okolice Krakowa, jednym z punktów programu są Wadowice. Teraz kluczą między kablami i agregatami, żeby zrobić zdjęcie pomnika papieża. Nagle poruszenie wywołuje czarny Rolls Royce. Grupa nastolatków szybko rozpoznaje kierowcę. Okazuje się, że przyjechał Marcin Najman.

Zyskaj dostęp do wszystkich artykułów na wprost.pl w subskrypcji „Wprost Premium”

2023-04-02T08:12:40Z dg43tfdfdgfd