MóWILI, żE "NIE NADAJE SIę NA SCENę". NACZELNA SEKSBOMBA PRL-U U SZCZYTU KARIERY ZNIKNęłA Z EKRANóW

Wystarczyła tylko jedna rola, by zdobyła ogólnopolską rozpoznawalność i miano naczelnej seksbomby PRL-u. Halina Golanko rozkochała w sobie widzów i zdobyła uznanie krytyków. Stała się jedną z najbardziej obiecujących polskich aktorek. Przez niebanalną urodę i odważne sceny trafiła jednak do szufladki i u szczytu popularności zakończyła karierę.

Halina Golanko urodziła się 29 stycznia 1948 roku w Zabrzu. Już jako dziecko marzyła o tym, by występować na ekranie, lecz egzaminy do warszawskiej szkoły teatralnej okazały się dla niej nie lada wyzwaniem. Gdy stanęła przed komisją, stres dał się we znaki i gdy opuszczała salę, czuła, że wymarzonego indeksu nie dostanie. – Zabrakło mi punktów za pochodzenie, poza tym zżarła mnie trema. Zarzucono mi, że mam zbyt słaby głos i nie nadaję się na scenę – mówiła, gdy ten scenariusz się sprawdził.

Zobacz wideo "Bridgertonowie" wracają na Netfliksa. Rozmawialiśmy z aktorkami serialu

Była jedną z największych gwiazd w PRL-u. Halina Golanko nie wstydziła się prezentować swoich wdzięków przed kamerą

Porażka nie zniechęciła jej do działania. Postanowiła, że spróbuje swoich sił w kolejnym roku i skupiła się na pracy w modelingu, którą zaczęła jeszcze jako licealistka. Los miał dla niej jednak zupełnie inny plan. Gdy niedługo później szła w pokazie Grażyny Hase, jej niebanalna uroda urzekła Janusza Morgensterna, który zaproponował jej rolę w serialu "Kolumbowie". Zachwycona przyjęła propozycję i tak zadebiutowała na ekranie jako Ałła. Rola była spełnieniem jej marzeń i szybko okazała się też przepustką do wielkiej kariery. Pokochali ją widzowie, krytycy zachwycali się jej talentem i mówili, że to prawdziwy "nieoszlifowany diament".

Kolejne role posypały się błyskawicznie. Zaledwie rok po debiucie miała już na swoim koncie takie filmy jak "Pięć i 1/2 bladego Józka" z Anną Dymną, Władysławem Hańczą i Leonem Niemczykiem w głównych rolach i "Uciec jak najbliżej" Janusza Zaorskiego, w którym zagrała pierwsze odważne sceny łóżkowe. Głośnym echem odbiła się także jej rola w kryminale "Brylanty pani Zuzy" na podstawie powieści Jerzego Siewierskiego. Za sprawą sceny, w której wystąpiła topless, zyskała miano naczelnej seksbomby PRL-u, zresztą nie tylko ona, bo jej biust okrzyknięto tytułowymi brylantami. I choć na początku chętnie wykorzystywała swoją urodę, by zdobywać nowe role, z czasem zaczęło jej przeszkadzać, że trafiła do szufladki. W końcu podjęła decyzję, by wycofać się z branży.

Halina Golanko zrezygnowała z kariery i założyła rodzinę. Miłością jej życia był współtwórca "Kolumbów"

Rezygnacja z kariery zbiegła się w czasie ze zmianami w życiu prywatnym. Na planie "Kolumbów" poznała bowiem Andrzeja Kotkowskiego, w którym zakochała się bez pamięci. Wkrótce potem starszy o 8 lat reżyser został jej mężem i doczekali się dwójki dzieci. To właśnie ich wychowywaniu postanowiła w pełni się poświęcić, unikając zupełnie blasku fleszy i rozgłosu. – Wszystko dzięki Andrzejowi. On zawsze we mnie wierzył – mówiła po śmierci ukochanego w styczniu 2016 roku.

Golanko wielokrotnie podkreślała, że nie zamierza wracać do aktorstwa, ale wyjątek zrobiła, gdy Krzysztof Zanussi zaproponował jej rolę w nagrodzonym czterema Orłami dramacie "Persona non grata". Potem wystąpiła jeszcze w kilku produkcjach i ostatecznie ponownie usunęła się w cień. – W tym zawodzie trzeba bywać, istnieć, lansować się, nie pozwalać, by o nas zapomniano. A mnie to męczy – stwierdziła po latach. Od tamtej pory rzadko udziela wywiadów i pojawia się publicznie. Jak donosi Onet, obecnie aktorka mieszka u swojej córki na Zanzibarze. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej. 

2024-06-30T06:52:04Z dg43tfdfdgfd