STARłY SIę Z MARKIEM SAWICKIM W SEJMIE. "JEST DRUGA STRONA MEDALU"

Paulina i Patrycja Adamskie są rodziną i oczekują należnych im praw, co próbowały wytłumaczyć Markowi Sawickiemu. Jednak marszałek na próbę spokojnej rozmowy odpowiedział emocjami. Kobiety w rozmowie z Onetem tłumaczą, jak z ich perspektywy wyglądało spotkanie na sejmowym korytarzu. — Stoczyłam już walkę w sądzie — słyszymy od jednej z naszych rozmówczyń.

— Brak mi słów, by opisać to, co się stało. Ta sytuacja wciąż nie mieści mi się w głowie — mówi Onetowi Paulina Adamska, pytana o incydent w Sejmie ze środy 26 czerwca. Wówczas wraz ze swoją żoną Patrycją starły się na korytarzu z marszałkiem Markiem Sawickim z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Marszałek senior Sejmu X kadencji został zapytany o obiecywaną przez koalicję 15 października ustawę o związkach partnerskich. PSL jest gotowe ją poprzeć pod warunkiem, że zostaną z niej usunięte zapisy dotyczące m.in. przysposobienia dzieci przez pary jednopłciowe.

Marek Sawicki starł się z tęczową rodziną. "Stoczyłam już walkę w sądzie"

— Róbcie sobie, co chcecie. Organizujcie sobie życie, jak chcecie. Mnie to nie przeszkadza. Natomiast nie próbujcie zmienić moich poglądów. Ja szanuję wasze, wy szanujcie moje — usłyszały od posła mamy trójki dzieci.

— Pan wpływa na moje życie tym, że jest pan przeciwny. Wie pan, że jeżeli moja partnerka umrze, to dzieci trafiają do domu dziecka? — zapytała Sawickiego Patrycja Adamska. Poseł PSL (wybrany do Sejmu obecnej kadencji z ramienia współtworzonej przez ludowców z Polską 2050 Trzeciej Drogi) stwierdził, że "można się przed tym zabezpieczyć prawnie".

Gdy jego rozmówczyni próbowała dociec, w jaki sposób możliwe jest rzekome "zabezpieczenie", odesłał ją do prawników.

— Pan marszałek Sawicki powinien się doedukować. Jak to możliwe, że człowiek z tak wielkim doświadczeniem poselskim nie wie podstawowej rzeczy — że akt notarialny, którym jesteśmy obecnie zabezpieczone z moją partnerką, traci ważność w momencie mojej śmierci? Dziś żaden prawnik nam w tej kwestii nie pomoże. Dlatego tak niezbędne jest uregulowanie kwestii związków partnerskich — odpowiada Paulina Adamska.

— Pan poseł trzasnął mojej żonie drzwiami przed nosem, gdy ona jeszcze do niego mówiła. Jak wytłumaczyć taki brak szacunku? — pyta Patrycja Adamska.

— To było bardzo brzydkie zachowanie, powiedziałabym nawet chamskie. Jest też druga strona medalu, o której wszyscy oglądający nasz filmik powinni pamiętać. Oto marszałek Sejmu z 30-letnim doświadczeniem mówi, że "nie wpływa na moje życie". Przecież ręce opadają! To właśnie on i to, jak postrzega świat, bezpośrednio wpływa na moje życie. To jest różnica między nami, panie wicemarszałku. Mój światopogląd nie wpływa na pana życie, ale pana na moje już owszem.

— Stoczyłam już walkę w sądzie. Pan marszałek nie zdaje sobie sprawy, co to za tragiczne, okropne doświadczenie, jaka to traumatyczna sytuacja, kiedy dziecko traci rodzica. Przeszłam to z moją przyrodnią siostrą. Czym się różni decyzja administracyjna od decyzji sądowej? Traumą i cierpieniem, panie marszałku Sawicki - podsumowuje Paulina.

Paulina i Patrycja Adamskie wychowują wspólnie trójkę dzieci – Anię, Nadzieję i Vincenta. Patrycja jest biologiczną mamą Ani i Nadziei, a Paulina – Vincenta. Jak mówią, to ich córki zmobilizowały je do pełnego wyoutowania się przed otoczeniem, by nie musiały udawać w szkole, że Paulina jest ich ciocią czy koleżanką mamy.

Są małżeństwem od 2020 r., pobrały się w Edynburgu. Zostały bohaterkami kampanii społecznej Zorientowani na Rodzinę.

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-06-27T18:23:27Z dg43tfdfdgfd